polaki mai ciekawsze czem gdzi indzi
w niedziele wybralem sie na 'dzien polski w jassach'. w programie wylkady, odczyty i dyskusje. to mnie na szczescie ominelo, bo spoznilem sie, bagatela, trzy godziny. trafilem na bakiet poimprezowy. w ogrodzie muzeum vasile pogori, w najciemniejszym koncie staly trzy stoly, na stolach kosze z prostymi ciastkami oraz plastykowe butelki z woda i winem, a wokol stolow zgromadzeni rumunscy polonusi i polonofile. wszyscy rozmawiali po rumunsku, wiec tylko intuicja pozwolila mi odgadnac, kto zacz. podszedlem do pierwszego pana wygladajacego na organizatora, upewnilem sie co do polskosci tej imprezy i ladnie sie po rumunsku przedstawilem. nastapila eksplozja entuzjazmu, zostalem przedstawiony kazdemu obecnemu z osobna, zaprowadzony do stolika, przy ktorym obecna byla osoba najlepiej wladajaca polska mowa, prawdziwy polonus rodem z kaczyki, fryderyk kluska. wcisnieto mi do reki kubek z winkiem (bardzo sie nie opieralem, bo lubie mlode winka stolowe, szczegolnie te z bukowiny, choc sa troche cierpkie). pogadalem troche z panem kluska na temat niejszosci polskiej w tych stronach. poprosilem go o rade w sprawie mojego powrotu. poradzic - nie poradzil, ale dal mi numer telefonu do domu polskiego w suczawie.
poznalem jeszcze prof. alexandru serbana, poloniste, tlumacza i nauczyciela w stanie spoczynku, ktory zaprosil mnie na kurs jezyka polskiego przy domu polskim w jassach - w charakterze pomocy naukowej, nie ucznia. choc gdy przegladam moje stare artykuly, stwierdzam, ze krotki kurs polskiego nie zaszkodzilby mi:) dlatego prosze czytelnikow o informacje o bledach.
przedstawiono mnie ks. tadeuszowi rostworowskiemu, jezuicie, mieszkajacemu w jassach od jedenastu lat, wykladowcy w tutejszym seminarium i na wydziale teologii katolickiej mojego uniwersytetu.
sami widzicie, ze znajomosci tu mam nie byle jakie:)
a co do powrotu do polski: zadzwonilem do suczawy, pogadalem z pania matylda, sekretarka domu poskiego i dowiedzialem sie, ze autobus do przemysla jezdzi w poniedzialki i srody, go godzinie 3.30 nad ranem i tylko wtedy, gdy zbierze sie dwudziestu chetnych. rezerwacji nie ma. juz widze, ze bede mial wesolo!